Zaczęłam też robić komin z rudej włóczki, ale w trakcie okazało się, że przeliczyłam się co do jej ilości i jest jej znacznie za mało. Nie chciałam robić golfu, tylko szalik połączony początkiem z końcem, ale muszę zmienić plany tak, żeby zwiększyć wydajność włóczki. Tak naprawdę jeszcze nie wiem co z niej powstanie, ale dzielę się z Wami tym, co wyszło z moich prób:
A na koniec coś, o czym przypomniałam sobie gdy w Internecie natrafiłam na włóczkę Zpagetti - podobna czekała u mnie w szafie, aż wymyślę co z niej zrobić. Dla mnie to odpowiedni surowiec, bo nie mam zbyt dużo cierpliwości do dziergania większych projektów :) Z mojego Zpagetti zrobiłam pokrowiec na zakupioną niedawno w sh poduszko-pufę, której srebrny kolor nie pasował do mojego pokoju:
i wyszło tak:
Jeden dzień wolny od zajęć i tyle nadrobionych zaległości - jestem z siebie dumna ;-)
piękna na pufa....chciaż sobie pooglądam, bo do zrobienia takiej to chyba u mnie nigdy nie dojdzie. :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po wyróżnienie i pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńwoow super Ci to wychodzi ! Kto Cię tego nauczył ? Ja kiedyś coś próbowałam szydełkowac ale na pewno nie do tego stopnia co Ty, jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńpufa jest rewelacyjna!!
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Szkoda tylko, że nie doczekała się jeszcze dołu i funkcjonuje jako srebrna, ale to tylko dlatego, że wtedy jest lżejsza, a służy jako zabawka dla mojej półtorarocznej bratanicy ;)
Usuń